sobota, 6 września 2014

Chwila czternasta

Po wspólnym śniadaniu Andrzej odwiózł mnie do domu a sam pojechał na trening. Zaraz po powrocie poszłam wziąć prysznic i się przebrać a potem położyłam się na kanapie oglądając film lecący akurat w telewizji. Sama nie wiem kiedy zasnęłam. To chyba dlatego, że źle się czułam. Obudziłam się dopiero na chwilę przed 14. Podniosłam się z łóżka i powędrowałam do kuchni przyrządzić coś na obiad. Tym razem padło na spaghetti. Po niecałych 30 minutach siedziałam jedząc posiłek a po chwili rozdzwonił się mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Wrony. Uśmiechnęłam się pod nosem i odebrałam połączenie.
- No co tam Andrzeju? - zapytałam.
- Dzwonię Ci tylko powiedzieć, że strasznie się już za Tobą stęskniłem - powiedział a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Ja też ale dziś się już nie spotkamy bo jakoś źle się czuję więc będziesz musiał wytrzymać do jutra.
- W takim razie kładź się do łóżka, ale w razie by się coś działo od razu masz do mnie dzwonić ok?
- Dobrze zaraz się położę i do jutra mi na pewno przejdzie.
- W takim razie do zobaczenia jutro skarbie - pożegnał się.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
Zaraz po skończeniu połączenia poszłam pozmywać naczynia a potem udałam się na kanapę. Położyłam się i nakryłam po uszy kocem. Leżałam próbując zasnąć ale w ogóle mi to nie wychodziło. Wzięłam telefon i napisałam do Wrony: "Przyjedź". Nic nie odpisał a po niecałych 15 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć.
- Jezu Zuziek co się stało? - zapytał wchodząc do środka i zamykając za sobą drzwi.
- Nic po prostu strasznie się nudzę i nie chciałam być sama - powiedziałam wracając do salonu.
- Nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłaś - oznajmił przytulając mnie.
- Przepraszam.
- Ty się lepiej już połóż - stwierdził a ja z powrotem ległam na łóżko a Wrona nakrył mnie po sam czubek głowy kocem.
- Andrzej?
- Tak?
- Położysz się ze mną? - zapytałam a siatkarz tylko się uśmiechnął i już po chwili leżałam wtulona w niego. Leżeliśmy rozmawiając i oglądając filmy. Nim się zorientowałam była już prawie 19. Ten czas stanowczo za szybko leciał. Około 21 środkowy opuścił mój dom i wrócił do siebie a ja poszłam wziąć prysznic i udałam się do krainy Morfeusza.
Następnego dnia rano czułam się już o dużo lepiej. Podniosłam się z łóżka, ubrałam się
i zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie a potem usiadłam z laptopem na kanapie jeszcze raz czytając i wprowadzając poprawki do mojego i Kacpra projektu. Cały  dzień minął mi bardzo szybko. Około 18 poszłam się przebrać i  umalować. A następnie wsiadłam w samochód i pojechałam do "Energii". Skra rozpoczynała sezon w starciu z drużyną z Gdańska. Siedziałam razem z dziewczynami Kłosa i Zatiego. Po niecałych dwóch godzinach mecz się zakończył a nasi siatkarze wygrali spotkanie 3:1. Podczas całego spotkania Wrona obrzucał mnie czułymi spojrzeniami a ja delikatnie się uśmiechałam. Ola z Agnieszką co chwilę tylko spoglądały na siebie pytająco a ja stwierdziłam, ze nic im nie powiem będą miały niespodziankę. Zaraz po tym jak kibice zaczęli opuszczać halę podeszłyśmy do barierek gdzie byli nasi panowie. Przywitałam się z Karolem i Pawłem a potem podeszłam do Andrzeja, który na powitanie złączył nasze usta w pocałunku.
- Czy wy widzicie to co ja? - usłyszałam pytanie Kłosa w stronę dziewczyn i Zatiego a po chwili oboje z Wroną zaczęliśmy się śmiać - możecie nam to wszystko wyjaśnić? - zapytał.
- Chcieliśmy Wam zrobić niespodziankę - powiedziałam patrząc najpierw na przyjaciół a potem na mojego chłopaka, który mnie cmoknął w policzek.
- Osz Wy no wiecie co komu jak komu ale nam to powinniście od razu powiedzieć - stwierdziła Ola.
- Oj tak jakoś wyszło - oznajmił Wrona.
- No to w takim razie gratulacje - przytuliła mnie Olka a potem Aga.
Chwilę potem panowie poszli do szatni a ja z dziewczynami czekałyśmy na nich na parkingu. Umówiliśmy się z Wroną, ze resztę wieczoru spędzimy u mnie. Kiedy tylko się pojawił wsiedliśmy do auta i udaliśmy się do mojego domu. Zjedliśmy kolację a potem poszliśmy do mojego pokoju.
- Piękny - powiedział Wroniasty oglądając mój złoty medal za Mistrzostwo Polski - mam nadzieję, że kiedyś też będę miał taki w swojej kolekcji.
- No jasne, ze będziesz miał i to już za kilka miesięcy, jestem o tym przekonana - oznajmiłam pojawiając się koło niego.
- Wiesz, ze Cię kocham jak nikogo innego - stwierdził obejmując mnie w talii.
- Teraz już wiem - zaśmiałam się a środkowy złączył nasze usta w długim pocałunku...
Rankiem obudziłam się obejmowana przez Wronę, który bacznie mi się przyglądał.
- O czym tak myślisz? - zapytałam spoglądając na niego.
- O tym, że nadal nie mogę uwierzyć, że jesteśmy razem - odpowiedział całując mnie w czubek głowy.
- Ja też czasem mam wrażenie, że to tylko sen, z którego zaraz się obudzę.
- To nie sen skarbie, oboje w końcu jesteśmy szczęśliwi.
- Masz rację. Po tej całej kontuzji myślałam, ze świat mi się całkowicie zawalił ale ty pozwoliłeś mi znowu uwierzyć w siebie i dałeś mi szczęście - powiedziałam patrząc w oczy Wrony.
- Jesteś moim całym światem Zuziek, obiecuję, że zrobię wszystko żeby nam się udało - oznajmił całując mnie w usta.
Po wspólnym śniadaniu Wrona pojechał na trening a ja na uczelnię do Łodzi. Po prawie pięciu godzinach wreszcie mogłam opuścić uniwersytet i udać się w drogę powrotną do Bełchatowa. Kiedy już miałam wsiadać do auta podbiegł do mnie Kacper, no tak tego mogłam się spodziewać skoro przez cały dzień starałam się go unikać.
- Unikasz mnie? - zapytał czytając mi chyba w myślach.
- Nie no co ty ja po prostu ostatnio jestem strasznie zalatana i nie mam na nic czasu - odpowiedziałam na szybko.
- To może dasz się zaprosić na kolację dziś wieczorem - zaproponował a ja poczułam się głupio, że jeszcze nie powiedziałam mu o moim związku z Wroną.
- Wiesz co Kacper, ja przepraszam, że wcześniej Ci nie powiedziałam ale od niedawna spotykam się z Andrzejem - oznajmiłam.
- Miałem nadzieję... zresztą nie ważne, życzę szczęścia - wyrzucił i odszedł w kierunku swojego samochodu.
Zrobiło mi się trochę głupio, ale w końcu i tak by się dowiedział a ja nie mogłam pozwolić sobie na oszukiwanie Andrzeja. Zdawałam sobie sprawę, że nie jest zadowolony samym faktem tego, że będę się widywała z Kacprem tutaj no ale cóż nie zmianie teraz studiów.

Sielanki ciąg dalszy :) Myślę, że się cieszycie? Czekam na opinie!
3:0 z Serbią, 3:0 z Australią, 3:0 z Wenezuelą i awans zapewniony. Chociaż ja jestem zdania "Będzie wspaniale przecież zagramy w finale!!!! Trzymamy kciuki i do usłyszenia za tydzień!

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział :)
    Wronka jaki zakochany.Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie było mnie przez chwilę, ale wróciłam i nadrabiam zaległości. Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
    Pozdrawiam
    Vea

    OdpowiedzUsuń
  3. ojoj to się Kacperek zgasił :D mam nadzieję, że nie namiesza tutaj za bardzo.. ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham cię za to opowiadanie. Niech ta sielanka trwa wiecznie:) Czekam na nexta:)

    OdpowiedzUsuń