sobota, 28 czerwca 2014

Chwila czwarta

- Michał się martwi - mówi w końcu widząc na sobie mój wzrok.
- Musiałam pobyć sama - odpowiadam mu wycierając łzy ze swoich policzków.
- Wiem, że nie znamy się długo ale jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała pomocy albo kogoś żeby  pogadać to wal do mnie śmiało - uśmiecha się w moim kierunku a ja po raz pierwszy od feralnego upadku szczerze odwzajemniam uśmiech.
- To wszystko mnie zaczyna przerastać - mówię po chwili ciszy.
- Słyszałem co się stało i jest mi na prawdę przykro - odpowiada a ja po raz kolejny tonę we łzach. Na co Andrzej tak po prostu przytula mnie i mówi, że wszystko będzie dobrze.
- Ja zawsze mam pod górkę - zaczynam na co on wysyła w moim kierunku pytające spojrzenie - nigdy nie miałam tak naprawdę szczęścia - mówię co jeszcze bardziej dziwi środkowego.
- Co ty mówisz? Przecież masz cudowną rodzinę, przyjaciół, brata, który za tobą w ogień by skoczył i pewnie kogoś dla kogo jesteś całym światem - stwierdza na co ja jeszcze bardziej się rozklejam.
- W moim życiu była tylko siatkówka a teraz nawet jej już nie ma a wiesz dlaczego? Bo pół roku temu mój wtedy narzeczony zdradził mnie z najlepszą przyjaciółką.
- Przepraszam nie chciałem - mówi zakłopotany.
- Nic się nie stało przecież nie widziałeś z jaką beznadziejną osobą teraz rozmawiasz - rzucam.
- Co ty mówisz? Przecież jesteś młodą, piękną dziewczyną, która ma przed sobą jeszcze całe życie - stwierdza a na mojej twarzy pojawia się uśmiech przez łzy.
Rozmawiamy tak jeszcze przez godzinę po czym oboje kierujemy się z powrotem do ośrodka. Kiedy wchodzimy na recepcję od razu podbiega do nas mój brat.
- Matko Zuza gdzieś ty była wiesz jak się o Ciebie bałem - mówi.
- Musiałam pobyć sama a potem Andrzej mnie znalazł i chwilę pogadaliśmy a teraz pozwól ale pójdę do siebie odpocząć.
Wchodzę do swojego pokoju i od razu udaję się pod prysznic. Kiedy wychodzę kładę się na łóżku i myślę o tym co tak naprawdę się stało. Pierwszy raz rozmawiałam z zupełnie obcym facetem o tym co się stało i o tym, że Marcin mnie zdradził. Sama nie wiem czemu tak się stało ale czuję, że Andrzej będzie kimś ważnym dla mnie. Z takim przemyśleniami udaję się w objęcia Morfeusza.
23 kwietnia 2013r
Rankiem obudziłam się na kilka minut przed ósmą. Poszłam wziąć prysznic, ubrałam się
i zeszłam na dół na śniadanie. Przywitałam się ze wszystkimi a potem razem z chłopakami zjadłam posiłek.
- Zuzka a może wybierzesz się dziś na nasz trening - zaproponował mi Anastasi.
- Nie może lepiej nie, ja w tym czasie pójdę na ćwiczenia do fizjoterapeutów - próbowałam uniknąć treningu chłopaków bo wiedziałam, że kiedy tylko pojawię się na hali znowu się rozkleję.
- No dobrze w takim razie do zobaczenia na obiedzie - odpowiada trener i wychodzi ze stołówki.
- No to my też się zbieramy i widzimy się na obiedzie siostra - powiedział w moją stronę Michał i razem z resztą siatkarzy wyszedł.
Zaraz potem ja udałam się przebrać a potem poszłam do fizjoterapeutów na ćwiczenia.
- Jak tak dalej pójdzie to za miesiąc będziesz mogła odstawić kule - powiedział  do mnie doktor Sowa kiedy wykonywałam delikatne ćwiczenia pod okiem Olka.
- To dobrze - powiedziałam obojętnie.
- No to w takim razie na dziś koniec, nie możesz aż tak bardzo obciążać nogi - stwierdza lekarz a ja wychodzę z gabinetu kierując się do siebie. Biorę długą orzeźwiającą kąpiel, przebieram się w poprzednie ubranie i kładę się z laptopem na łóżku sprawdzając pocztę i facebooka. Kilka wiadomości z pytaniem o zdrowie, na które i tak nie miałam siły odpowiadać dlatego za chwilę odłożyłam laptop na szafkę i wyszłam na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. Stałam patrząc na to co dzieje się na dworze kiedy zadzwonił mój telefon.
- Cześć mamo - witam się z swoją rodzicielką.
- Hej córuś - słyszę w słuchawce głos matki - co tam u Ciebie?
- Wszystko dobrze - kłamię nie chcąc niepokoić rodziców swoim stanem nie tyle fizycznym co psychicznym- codziennie przechodzę rehabilitację i jak dobrze pójdzie to za miesiąc odstawie kule.
- Nawet nie wiesz jak się cieszymy z tatą, kiedy nas odwiedzisz? - słyszę pytanie.
- Nie wiem mamo, przecież wiesz, że jestem teraz z Michałem w Spale a tak w zasadzie to muszę już kończyć bo zaraz będzie obiad. Do zobaczenia mamuś - żegnam się nie mając ochoty na dalszą rozmowę, która może doprowadzić do tego, że w końcu powiem co tak naprawdę się ze mną dzieje. Siadam na łóżku chowając twarz w dłoniach. Wiem, że źle robię okłamując wszystkich a przede wszystkim samą siebie. Wiem, że nie  radzę sobie z tym co się stało i jeśli ktoś mi nie pomoże mogę stracić chęć do walki i życia. Z rozmyśleń wyrywa mnie dźwięk telefonu.
- Tak słucham? - odbieram.
- Dzień dobry tu Alicja Majewska z wydziału marketingu i zarządzania na Uniwersytecie Łódzkim czy rozmawiam z Panią Zuzanną Winiarską? - słyszę.
- Tak.
- Pani wykładowcy wyznaczyli termin zaliczenia semestru na 26 czerwca - informuje mnie.
- Dziękuję Pani bardzo.
- W takim razie do widzenia - żegna się ze mną.
- Do widzenia - mówię wciskając czerwoną słuchawkę.
Zaraz po tej rozmowie zabrałam swoje kule i zeszłam na dół na obiad. Kiedy weszłam na stołówkę panowie już tam siedzieli. Usiadłam koło Michała, który po chwili zapytał:
- I jak z nogą?
- Coraz lepiej jak dobrze pójdzie to niedługo będę mogła odstawić kule - odpowiadam.
- Cieszę się - mówi posyłając mi szeroki uśmiech.
- Dzwonili dziś do mnie z Uniwersytetu i 26 czerwca mam się wstawić na zaliczenie semestru - zaczynam.
- To chyba dobrze, prawda? - pyta mnie brat.
- Nie wiem czy dam radę - mówię ze łzami w oczach na co on mnie przytula.

Mam nadzieję, że Wam się spodobał? Liczę na Wasze opinie i komentarze, które bardzo mnie motywują ponieważ ostatnio z moją weną jest cienko :( Pozdrawiam i do soboty!!! Klara :*
UDANYCH WAKACJI !!!

4 komentarze:

  1. Rozdział jak zwykle świetny. Ale ja ciągle czekam aż będą dłuższe. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też proszę o dłuższe rozdziały :) I mam nadzieję, że Zuza będzie powoli odzyskiwała równowagę psychiczną, oczywiście u boku Andrzeja :) Nie mogę doczekać się dalszej części :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj tak, przydałyby się dłuższe rozdziały :D mam nadzieję, że Andrzej pomoże Zuzi wrócić do dobrej formy psychicznej.. ;p
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również jestem za tym aby były dłuższe rozdziały

    OdpowiedzUsuń