sobota, 5 lipca 2014

Chwila piąta

24 kwietnia 2013r
Następnego dnia kiedy się budziłam na zegarku widniała godzina 6:15. Zdziwiona tym, że tak wcześnie wstałam postanawia wyjść na krótki spacer. Ubierałam się, spięłam włosy w kucyka, wzięłam kule i wyszłam ze swojego pokoju.
Kiedy wyszłam przed ośrodek  dopiero spostrzegłam, że nie zabrałam telefonu. Postanowiłam jednak nie wracać po niego i ruszyłam w kierunku spalskiego lasu. Spacerując między drzewami myślałam o swoim życiu i studiach. Po chwili usiadłam na polanie przy jeziorku i wpatrując się w niebo, przypomniałam sobie co tak naprawdę się stało podczas mojego ostatniego meczu. Pamiętam tylko jak zaatakowałam piłkę a ona spadła w ósmy metr boiska. Myśli o tym wydarzeniu sprawiają, że po moich policzkach spływają łzy, które musiałam ocierać.
*
Kierując się na śniadanie wstąpiłem do pokoju siostry. Kiedy zapukałem a nikt nie odpowiadał wszedłem do środka. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i zauważyłem, że Zuzki nie ma. Wziąłem swoją komórkę i wybrałem numer do siostry ale po kilku sygnałach usłyszałem dzwonek jej telefonu, który leżał na jednej z szafek. Pewnie poszła już na stołówkę - mówię sam do siebie i wychodzę z pokoju. Wchodzę na stołówkę gdzie są już wszyscy siatkarze i sztab.
- Nie ma tu Zuzki? - pytam kolegów, którzy zgodnie przeczą głowami - cholera jasna gdzie ona się podziała?
- Nie ma jej w pokoju? - pyta mnie Ignaczak.
- No właśnie nie, pójdę jej poszukać - odpowiadam i wychodzę ze stołówki. Idę do recepcji zapytać czy przypadkiem siedząca tam pani nie widziała Zuzy.
- Dzień dobry, nie widziała pani przypadkiem mojej siostry? - pytam.
- Jakoś zaraz po szóstej wyszła a kiedy zapytałam gdzie idzie powiedziała, że idzie na spacer do lasu - oznajmia.
- Dziękuję.
- I gdzie jest Zuza? - pyta nie kto inny jak Wrona, który razem z całą resztą opuścił stołówkę.
- Podobno wyszła na spacer ale to już minęło prawie trzy godziny, zaczynam się o nią martwić, pójdę jej poszukać - mówię.
- Może się zgubiła - wypala Kłos za co obrywa od Wrony.
- Zaczekaj pójdziemy z Tobą - stwierdzają zgodnie wszyscy siatkarze.
- Dobra, to może się rozdzielmy - stwierdzam.
*
Sama nie wiem ile siedzę już nad jeziorem ale nie mam najmniejszej ochoty się stamtąd ruszać. Zastanawiam się co będzie kiedy mój brat z rodziną wyjadą do Rosji. Gdzie ja będę mieszkać i co będę robić prócz studiów, które są teraz dla mnie priorytetem. Nie chce wracać do Bydgoszczy do rodziców ale nie chce też być w innym mieście sama. Może powinnam się na stałe przeprowadzić do Bełchatowa? - w mojej głowie pojawia się pytanie. Z rozmyśleń wyrywa mnie osobnik, który nie wiadomo skąd pojawia się tuż obok mnie.
- Tutaj jesteś - zaczyna Andrzej.
- Chciałam się trochę przejść - odpowiadam.
- Wszyscy Cię szukają.
- Ale jak to?
- Ty wiesz, która jest godzina? - pyta mnie z uśmiechem na co ja od razu spoglądam na zegarek, który znajduje się na moim ręku i ze zdziwieniem dostrzegam na nim godzinę 10:36.
- O kurczę, siedziałam tu prawie cztery godziny - wzdycham.
- Nie dziwię Ci się, tu jest pięknie - mówi patrząc na jezioro Wrona a ja się delikatnie uśmiecham - no dobrze ale teraz wracajmy do ośrodka bo wszyscy się martwią.
Spacerem razem wracamy do hotelu cały czas rozmawiając. W zasadzie to środkowy cały czas mówił a ja co rusz wybucham śmiechem słuchając opowieści siatkarza. Kiedy dochodzimy pod ośrodek widzę minę swojego brata wiem, że będę się musiała nieźle tłumaczyć.
- Zuzka kurcze ile ty masz lat?! - tak właśnie wita mnie Michał.
- Cześć braciszku, nie bardzo wiem o co ten cały problem, byłam tylko na spacerze - odpowiadam ze spokojem.
- Nie mogłaś powiedzieć albo zabrać telefonu? Bałem się o Ciebie, co jeśli coś by Ci się stało - mówi w moim kierunku.
- Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy - uśmiecham się.
- No dobrze niech Ci będzie - śmieje się Winiarski przytulając mnie.
Reszta dnia mija wszystkim spokojnie. Ja spędzam czas na rehabilitacji i nudzeniu się w pokoju a siatkarze wyciskają siódme poty na treningach przygotowując się do sezonu reprezentacyjnego. Wieczorem kładąc się spać przypominam sobie rozmowę z Andrzejem  i zdaje sobie sprawę z tego, że mimo tego iż znam go kilka dni stał się on kimś ważnym, można by rzec, że już tratuje go jak przyjaciela, do którego mogę się zwrócić w każdej sytuacji.
Razem z NIM siedzę na jednej z ławek w Bełchatowskim parku kiedy po chwili ciszy siatkarz spogląda w moje oczy.
- Zuza kocham Cię - słyszę z jego ust.
- Ja Ciebie też Andrzej - mówię po czym on złącza nasze usta w pocałunku.

***************************
Czyta ktoś to w ogóle jeszcze? 
Przyznam, że jestem trochę zawiedziona :( Przy prawie 500 wyświetleniach 4 komentarze?! 
Ostatnio z moją weną jest naprawdę krucho i robię co mogę aby rozdziały były w miarę moich możliwości długie ( zresztą o to prosicie). Ale z taką ilością komentarzy moja motywacja i wena spadają na dalszy plan :P Jeżeli tak dalej pójdzie chyba będę musiała pomyśleć nad zawieszeniem :P
Pozdrawiam i do soboty, Klara :*
P.S Panowie trzymamy za Was kciuki <3

8 komentarzy:

  1. Fajnie że Zuźka się uśmiecha i to właśnie przy Andrzeju . Mam nadzieję że teraz będzie już tylko lepiej.
    Nie zawieszaj ! Ja zawsze czytam ale czasami nie mam czasu komentować.Pewnie podobnie jak inne dziewczyny. Więc się nie przejmuj mała ilością komentarzy. Także ani mi się waż nas opuszczać ;)
    Zapraszam do siebie :) wkrótce pojawi się kolejny rozdział http://bartekija.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Paula :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. żadnego zawieszania Koleżanko :D jesteśmy i nigdzie się nie wybieramy ;p przez jakiś czas miałam problemy z komputerem, więc mój blogowy świat ograniczał się do samego czytania, ale wróciłam i zostaję do końca :D
    fajnie mieć takiego przyjaciela jak Andrzej ;) tylko pytanie, czy jest on dla Zuzki tylko przyjacielem.. bo nie wydaje mi się, żeby tak było..
    a komentarzami się nie przejmuj ;) nieważna jest ilość, tylko jakość ;p
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytamy, czytamy i zapewne wszystkim się podoba =D do następnej soboty ;) K.P

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :D I pisz dalej :p Pozdrawiam P.P. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytamy ! Ale w wakacje trochę dłuży mi się czekanie na rozdział ;((

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście, że czytamy!!! Pisz dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostaje! Jest Wrona, jestem i ja! ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz! !!!!!!!!!!!! Super

    OdpowiedzUsuń